Water Ice Levin - efekty. Podsumowanie 3-miesięcznej kuracji.

by - 8.4.18


Minęły już 3 miesiące, odkąd zaczęłam stosować swój pierwszy kosmetyk z chińskiej stronki. Jest nim esencja przyspieszająca porost włosów Water Ice Levin. Kiedy wspominałam, że ją otrzymałam (tutaj), obiecałam wam, że zrobię osobny wpis na jej temat. Dobrze się składa, bo jest o czym pisać. :)


Zacznijmy od początku...

CZYM JEST WATER ICE LEVIN? 
____________________
Water Ice Levin to kosmetyk, który dostępny jest tylko w chińskich sklepach. Ja kupiłam go tutaj.
Aktualnie kosztuje 9,33$, czyli 33 zł. Pamiętam jednak, że kilka miesięcy temu płaciłam za niego nieco mniej.
Jest to esencja przeznaczona do stosowania na skórę głowy, która ma za zadanie przyspieszyć porost włosów, wzmocnić cebulki i zahamować wypadanie. W skład produktu wchodzą głównie: ekstrakt z imbiru, ekstrakt z korzenia rdestu wielokwiatowegodzięgiel litwor, ekstrakt z liści tui, olej z pestek winogron, witamina E.
Jak widzicie skład jest ziołowy, oparty na chińskiej medycynie naturalnej, podobnie jak bardziej popularna Andrea.

JAK STOSOWAĆ ESENCJĘ?
____________________
Producent poleca dodawać 3-6 kropel esencji do porcji szamponu i myć mieszanką włosy 3-5 razy w tygodniu. Ja jednak wybrałam inne metody, które wydawały mi się bardziej skuteczne ze względu na dłuższy czas kontaktu kosmetyku ze skórą.
  1. Dodawałam 5 kropli esencji do 1-2 łyżek oleju rycynowego, wcierałam w skalp i zostawiałam na całą noc. Moja skóra głowy reaguje na olej rycynowy bardzo dobrze, ale dla niektórych może być za za ciężki. Jeśli nie chciało mi się "bawić" z olejem, wybierałam opcję 2 lub 3.
  2. Kilka kropel esencji dodawałam do porcji żelu aloesowego i również wcierałam w skalp na noc. Metoda ta jest oczywiście przyjemniejsza od poprzedniej, bo rano nie musimy walczyć z warstwą oleju na naszej głowie.
  3. Stosowałam esencję solo, nakładając bezpośrednio na skórę głowy poprzez pipetkę i wcierając. To najprostsza metoda, choć nie polecam jej na dłuższą metę ze względu na to, że kosmetyk bardzo szybko się kończy. Lepiej jest zwiększyć czymś jego objętość.
Metody te stosowałam naprzemiennie, ok. 3 razy w tygodniu. Najbardziej polubiłam łączenie esencji z żelem aloesowym. Przy każdym nakładaniu na głowę produktu, zarówno solo jak i z dodatkami, czułam bardzo delikatne mrowienie, spowodowane pewnie zawartością imbiru. Produkt nie podrażniał mojej skóry głowy, nie wzmagał przetłuszczania i żeby nie wymieniać dalej - po prostu nie zrobił niczego złego. A dobrego? Do tego przejdziemy teraz.


EFEKTY PO 3 MIESIĄCACH STOSOWANIA ESENCJI
____________________
Jeśli chcecie wiedzieć, ile urosły mi włosy w czasie tej kuracji, niestety muszę was rozczarować - nie mierzyłam tego. Nigdy nie mierzyłam przyrostu włosów, nawet przed rozpoczęciem stosowania wcierki, dlatego nawet znając dokładną ilość centymetrów o jaką urosły mi włosy w trakcie tych 3 miesięcy, nie mogłabym stwierdzić, o ile wzrosło tempo wzrostu włosów. Dodatkowo 2 razy podcinałam końcówki. Jedno jest pewne - włosy urosły jak szalone i nie mam tu na myśli tylko tempa, ale głownie ogromny wysyp baby hair. Ciężko mi było uchwycić to na zdjęciach na całej głowie, bo część z tych nowych włosków, które pojawiły się głównie w pierwszym miesiącu stosowania esencji, szybko podrosła i przestała już sterczeć na wszystkie strony. Mam dla was jednak zdjęcia linii włosów przy czole, gdzie efekt jest najbardziej widoczny.


Musicie przyznać, że na pierwszych dwóch zdjęciach nie wygląda to korzystnie. Na ostatnim zdjęciu włosy są 'przylizane' i tak właśnie muszę sobie z nimi radzić, dopóki nie urosną jeszcze bardziej i przestanę wyglądać tak, jakbym dopiero odzyskiwała je po porządnym wyłysieniu. ;)

Jakby to w tej chwili nie wyglądało, to jestem zachwycona działaniem esencji. Chyba jeszcze nic nie spowodowało takiego wysypu włosów na mojej głowie. Widzę, że nowe włoski bardzo szybko rosną i po tym mogę stwierdzić, że produkt pobudza też tempo wzrostu. Jeśli chodzi o wpływ na wypadanie, niestety nie mogę się wypowiedzieć, bo przed kuracją nie miałam z tym problemu. Patrząc jednak na ziołowy skład i na to, jak produkt pobudza cebulki myślę, że w tej kwestii też dobrze by się sprawdził. 

__________________
Podsumowując, esencję Water Ice Levin z całego serca polecam każdemu, kto chce pobudzić swoje cebulki do działania - zarówno jeśli chodzi o zagęszczenie, jak i przyśpieszenie tempa wzrostu włosów. Jest to produkt wart swojej ceny, którego działanie rekompensuje długi czas oczekiwania na dostawę.



ZOBACZ TEŻ:

16 komentarze

  1. Ciężko mi by było tyle czekać, ja jestem z tych bardziej niecierpliwych :D. Choć muszę przyznać, że jego działanie mnie pozytywnie zaskoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekty naprawde super! wow i gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, takiego efektu po chińskim kosmetyku bym się nie spodziewała! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być wręcz idealny Może kiedyś będę miała okazję go wypróbować. Jeśli chodzi o długość przyrostu włosów to najlepiej Zmierz te nowe :) wtedy będziesz mogła wiedzieć mniej więcej czy włosy jeżeli chodzi o długość rosną normalnie czy tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna sprawa, szkoda, ze nie są łatwo dostępne u nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale uważam, że naprawdę warto zamówić z Chin. Przesyłka nic nie kosztuje. :)

      Usuń
  6. Warto było czekać tyle czasu, bo efekty jak widać przyszły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz cudowne włosy. Ten produkt działa cuda! c:
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne efekty, jestem pod ogromnym wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe jakby się u mnie sprawdziła :) Mieszanie jej z olejem rycynowym na pewno by się u mnie nie sprawdziło. Dla moich włosów jest on za ciężki. ale z olejem kokosowym już jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie efekty! Wooow <3
    Poczułam się totalnie zaintrygowana tym cudem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę bym się bała zamawiać coś z chin, ale efekt jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Udostępnisz pełny skład INCI produktu? proszę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo: Ginseng extract, Polugonum extract, arborvitae leaf extract, ginger root oil, angelica extract, grape seeds oil extract, tocopherol (vitamin E), butylene glycol, phenoxyethanol.
      To wszystko, a przynajmniej tyle podaje producent :)

      Usuń
  13. Ja osobiście bardzo cenię sobie domowe sposoby pielęgnacji włosów. O wielu rzeczach dowiedziałam się dzięki stronie https://remedios-para-la-celulitis.xyz/vitamina-c-acido-ascorbico-propiedades-para-que-la-necesitamos/, więc całkiem możliwe że także ciebie zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń