Ulubione kosmetyki do włosów, twarzy i makijażu w 2017 roku | Ulubieńcy kosmetyczni 2017

by - 2.1.18


Witajcie w nowym roku !
Jak na początek roku przystało, nadszedł czas na podsumowania. Choć te bardziej prywatne zostawię dla siebie, to chętnie podzielę się z wami tymi kosmetycznymi.
Jest wiele kosmetyków, którym jestem wierna i używam ich dłużej niż od roku 2017. Te na mojej liście się nie znajdą, bo chcę skupić się tylko na tych, które odkryłam w ubiegłym roku i które właśnie w tym czasie stały się moimi często stosowanymi ulubieńcami.

WŁOSY
__________________

Mimo przetestowania sporej ilości nowych masek, odżywek, serum i szamponów, to właśnie ten zestaw zagościł na stałe w mojej łazience. To jedne z tych kosmetyków, gdzie niewielka cena idzie w parze ze skutecznością. To lubię! Kosmetyki, o których mowa, to:



Bania Agafii, Szampon-Nalewka Do Włosów

To po prostu dobry, ziołowy szampon oczyszczający o bogatym w naturalne ekstrakty i oleje składzie. Dokładnie oczyszcza, nie plącze włosów, a nawet je wzmacnia! Cena to ok. 5 zł. Jak na tak niedrogi szampon, jest naprawdę nieźle! Na pewno zostanie ze mną na długo.

Isana Professional, Oil Care, Olejek i Kuracja Do Włosów

Oba te kosmetyki recenzowałam z sierpniu TUTAJ . Od tamtej pory moja opinia o nich się nie zmieniła. Maskę stosuję naprzemiennie z Garnier Oil Repair 3, a olejek nakładam na włosy codziennie. Kosmetyki dobrze wygładzają włosy, dodają blasku, ułatwiają rozczesywanie i nie obciążają.


TWARZ
__________________________

Tu również skromnie, bo w pielęgnacji swojej kapryśnej cery stawiam na minimalizm. W ręce wpadły mi jednak dwa nowe kosmetyki, które bardzo polubiłam.


L'oreal, Czysta Glinka, Żel Detoksykujący

Na co dzień do mycia twarzy używam naturalnego czarnego mydła. Czasem jednak czuję potrzebę umycia twarzy czymś nieco mocniejszym, a ten żel świetnie sprawdza się w tej roli. Jest to produkt przeznaczony do każdego typu cery. Zawiera w swoim składzie 3 glinki: kaolin, montmorylonit, ghassoul, a także węgiel. Żel sprawia, że skóra jest wyraźnie odświeżona, oczyszczona, a przy tym miękka i nie podrażniona. Dobrze absorbuje sebum, więc jest to strzał w dziesiątkę przy mojej tłustej cerze. Jest wydajny i przyjemny w stosowaniu. Mimo, ze nie jest to kosmetyk całkiem naturalny, ja go uwielbiam!

Nacomi, peeling do twarzy do skóry trądzikowej, mieszanej lub tłustej

Peeling to coś absolutnie niezbędnego w mojej pielęgnacji. Niestety dość łatwo trafić na kosmetyk który ściera zbyt mocno lub odwrotnie - zbyt słabo. Ten jak dla mnie jest idealny. Posiada dużą ilość malutkich drobinek korundu, które dokładnie usuwają martwy naskórek, oleje (z pestek winogron, z nasion tamanu, rycynowy, jojoba ), ekstrakt z pokrzywy i  aloesu. Cera po zastosowaniu jest idealnie gładka, a dzięki zawartości olejów miękka i nawilżona. Jest to mój pierwszy peeling o naturalnym składzie i póki co dalej nie muszę szukać.


MAKIJAŻ
___________________________

Kosmetyki do makijażu zmieniam chyba najczęściej, bo rzadko trafiają się takie, z których jestem w
pełni zadowolona. Na szczęście odkryłam kilka niedrogich produktów, które przynajmniej w wysokim stopniu spełniają moje oczekiwania.




Wibo, Banana Loose Powder

Jego recenzję znajdziecie TUTAJ. Jest to puder bananowy i ślicznym, delikatnym zapachu, który pozostawia aksamitne wykończenie na twarzy. Niestety ma jedną wadę - opakowanie. Jest to puder sypki, a opakowanie posiada wewnątrz małe sitko, przez które wysypuje się potrzebną ilość produktu. Niestety rozwiązanie to jest niepraktyczne, kiedy chcemy wsadzić puder do torebki. Otworów nie ma czym zatkać, więc przy transporcie z sitka wysypuje się za dużo pudru, który robi dookoła sporo bałaganu.

Essence, Camouflage, Full Coverage Concleaner

Myślałam, że korektory z Catrice zawsze będą moimi ulubionymi. Faktycznie, nadal uważam, że są świetne, ale korektor z Essence aktualnie nad nimi góruje. Przede wszystkim ma lżejszą konsystencję, przez co lepiej nadaje się pod oczy i na obszary, gdzie chcemy nałożyć go więcej. Jest też jaśniejszy - dla mnie zimą jest to plus, choć latem mógłby być nieco zbyt jasny - wtedy pewnie powrócę do ciemniejszego Catrice. Trwałość i krycie są bardzo dobre. Korektor bez problemu radzi sobie nawet z dużymi zaczerwieniami.

Wibo, Eyebrow Pomade

Ta pomada to zdecydowanie mój hit 2017! Mam odcień Dark Brown, który idealnie pasuje do moich brwi. Kosmetyk bardzo gładko się aplikuje. Łatwo stworzyć nim estetyczny makijaż brwi, choć polecałabym go raczej wprawionym osobom - szybko zasycha i ciężko go zmyć, więc ewentualne poprawki są utrudnione. Pomada jest niesamowicie trwała. Przed nią nie miałam kosmetyku do brwi, który utrzymywałby się bez szwanku przez wiele godzin. Niestety, i tutaj pojawia się mały minus - zostało mi jeszcze pół opakowania, ale niestety kosmetyk nieco mi wysechł.

Delia Cosmetics, Żelowa Henna do Brwi i Rzęs

Tym razem coś zupełnie dla mnie nowego. Pierwszy raz miałam do czynienia z henną do brwi, bo nigdy nie czułam potrzeby hennowania ich. Wystarczał mi dobry kosmetyk do ich makijażu. Dopiero kiedy użyłam henny, zobaczyłam jakie to ułatwienie i wygoda! Kosmetyk nakładam na kilka minut na brwi, a następnie ścieram. Efekt jest naprawdę śliczny! Brwi wyglądają naturalne, a ich kształt jest delikatnie zarysowany. Co prawda przy porannym makijażu i tak dokonuję drobnych poprawek pomadą, ale makijaż jest o wiele prostszy i szybszy. Efekt utrzymuje się u mnie 5 dni.

Alterra, Balsam do Ust z Ekstraktem z Rumianku

Może mało makijażowo, ale pozwoliłam sobie wrzucić ten produkt do tej kategorii. Co prawda pomadkę tą kupiłam dopiero tydzień temu, ale już stała się moim ulubieńcem. Prawie codziennie używam pomadek matujących, które nieco wysuszają moje usta. Kiedy tylko na dworze zaczęło się robić zimniej, odczułam tego skutki. Moje usta były spierzchnięte i piekące i żadna pomadka nie mogła sobie z nimi poradzić. Balsam z Alterry uporał się z tym w 2 dni. Usta są po nim miękkie i nawilżone, co jest zasługą naturalnego składu. Znajdziemy w nim olej rycynowy, kokosowy, jojoba, słonecznikowy, wosk pszczeli, wosk candelilla, oliwę z oliwek, olejek z marchwi, a także witaminy A i E. Co więcej, zapłaciłam za niego niecałe 4 zł. Podobno dobrze sprawdza się też stosowany na rzęsy i brwi. To na pewno też sama sprawdzę!



To już wszystkie kosmetyki, o których chciałam wam napisać. Znacie je? Jestem ciekawa jakie są wasze kosmetyczne hity 2017 roku?





ZOBACZ TEŻ:

12 komentarze

  1. Bania Agafii to również mój hit, który odkryłam w tym roku :) Nie pozostaję jednak wyłącznie przy szamponie, odżywki są równie świetne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tych kosmetyków, ale bananowy puder już długo jest na mojej wishliście, tylko nigdy nie mogę na niego trafić na rossmannowskich półkach :( Bardzo mnie też ciekawi glinkowy żel z L'Oreal, miałam ich maski z tej serii i chętnie bym wypróbowała coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co widzę to chyba nie miałam nic :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam nic z twoich ulubieńców

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten peeling z Nacomi i jest w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie mogę dorwać bananowego pudru z Wibo choć czaję się na niego od roku :/ Większość kosmetyków znam i bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam szampon Banii i pomadkę alterry - oba kosmetyki śmiało mogę zaliczyć i do moich ulubieńców :) Sporo produktów z tego posta też sama chcę wypróbować tj. maskę isany, puder wibo, żel z glinkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Poza pomadą z Wibo nie miałam nic.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak skończę moją pomadę z Inglota (pewnie za 100 lat :P ) to muszę spróbować tej z wibo ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam peeling z BioAmare.. podobno to to samo.. ale był okropny 😂 wiem że w tym roku zmienili skład tych peelingi i podobno na gorszy ☹

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń