Marokańska glinka Ghassoul (Rhassoul) znana jest już od XII wieku. Jest to naturalnie powstały składnik mineralny o niezwykłych właściwościach pielęgnacyjnych, którego nazwa pochodzi od arabskiego słowa „ghassala” (czyt. rasala), co oznacza po prostu „myć". Od dawna używana była do mycia włosów, oczyszczania twarzy i ciała i doceniana jest przez kobiety również współcześnie.
WŁAŚCIWOŚCI GLINKI GHASSOUL
Glinka bogata jest w krzem, magnez, potas, wapń, żelazo, glin, miedź, lit i cynk.
Można stosować ją nawet przy skórze wrażliwej, skłonnej do alergii, ale ze względu na swoje silne właściwości absorbcyjne, szczególnie polecana jest w pielęgnacji cery tłustej, zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków. Świetnie sprawdzi się też stosowana na przetłuszczającą się skórę głowy.
Oto niektóre z jej właściwości:
- oczyszcza skórę i włosy
- wchłania nadmiar sebum
- zwęża pory
- odżywia
- łagodni stany zapalne
- wygładza
- poprawia koloryt skóry
- poprawia elastyczność skóry
- zapobiega przesuszeniu się skóry i nadmiernemu łuszczeniu
- regeneruje
- odżywia cebulki
JAK STOSOWAĆ GLINKĘ?
Glinkę możemy zakupić w formie sypkiej lub w płytkach. Swoją kupiłam w Hebe i za 200 gram proszku zapłaciłam 20 zł. Metod jej zastosowania jest wiele. Możemy stosować ją jako maskę do twarzy, szampon lub dodatek do innych kosmetyków. Ja używam jej jako maski do twarzy i skóry głowy i o tych sposobach chcę wam napisać coś więcej.
MASKA DO TWARZY
Jestem posiadaczką cery tłustej, skłonnej do niedoskonałości, dlatego glinka zawsze jest w mojej szafce.
Odpowiednią jej ilość mieszam z wodą aż do uzyskania konsystencji gęstego błota i nakładam na twarz na 15 minut. Maska mocno zasycha na twarzy i może powodować silne uczucie ściągnięcia, dlatego podczas wysychania spryskuję ją wodą. Po zastosowaniu naprawdę czuć, że skóra jest mocno oczyszczona z nadmiaru sebum. Jest matowa, rozświetlona, a pory wyraźnie zwężone. Taką maskę stosuję 2 razy w tygodniu.
Zamiast z wodą możemy zmieszać glinkę z ulubionym olejem do twarzy, np. jojoba lub z innymi dodatkami. Mieszając ją z olejem unikniemy zasychania glinki na skorupę, więc w tym przypadku nie musimy jej spryskiwać.
MASKA DO SKÓRY GŁOWY
Włosy myję szamponem i nakładam rozrobioną z wodą glinkę na skórę włosy. Na resztę włosów nakładam ulubioną maskę, żeby w tym czasie również mogły się odżywić, ale również żeby osłonić je przez osadem mogącym matowić włosy. Nakładam na głowę czepek i ręcznik, a po 20-30 minutach wszystko spłukuję, używając niewielkiej ilości łagodnego szamponu. Na koniec jeszcze na moment nakładam maskę emolientową, żeby mieć pewność, że włosy po spłukaniu nie będą matowe. Czytałam, że nie u każdego tak się dzieje, więc to kwestia indywidualna. Jeśli macie suche, wysokoporowate włosy to jest bardziej prawdopodobne, że glinka je zmatowi, ale odżywka powinna załatwić sprawę :)
Włosy zyskują na objętości, są uniesione u nasady i dłużej świeże. Dzięki bogactwie minerałów wzmocnione zostają też cebulki.
GLINKA JAKO SZAMPON?
W internecie znalazłam wiele na temat stosowania glinki jako szamponu. Należy nałożyć ją na skalp i całe włosy i po krótkim czasie spłukać. Po takim zabiegu moje włosy były tępe, sztywne i bardzo trudne do rozczesania. Pomogło dopiero dwukrotne mycie mocnym szamponem i odżywka emolientowa, dlatego mimo wielu pochwał innych osób ja tego sposobu nie polecam, ale być może po prostu na moich włosach się on nie sprawdził.
Jeśli jeszcze nie próbowałyście tej glinki, a zmagacie się z przetłuszczającą się cerą i skórą głowy, koniecznie ją wypróbujcie. Naprawdę dobrze radzi sobie z oczyszczaniem i matowieniem, wspomaga leczenie wyprysków, a włosy pozostają "świeże" znacznie dłużej. :)
Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszam was również tutaj:
23 komentarze
Miałam ją i fajnie się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją i bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńChyba się na nią zastanowię :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, aż jestem zaskoczona, że nie zwróciłam nigdy na nią uwagi :o
OdpowiedzUsuńale jestem ciekawa tego zapachu :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/08/pastelowa-hiszpanka-boho.html
Zapachu to ona prawie nie ma, a po wymieszaniu z wodą jedynie czuć mocniej taki zapach mineralnego błotka, nie wiem jak go opisać inaczej ;)
Usuńooo, trafiłam na Twój post w samą porę! Ostatnio mam jakieś dziwne problemy z włosami :(
OdpowiedzUsuńTen kosmetyk zapowiada się obiecująco!
https://haniamis.blogspot.com/
Chyba muszę się za nią rozejrzeć! :) Bardzo fajny post! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zakupię, gdy skończę swój produkt :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Nie miałam ale muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie stosowałam. Może się rozejrzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie miałam ale chetnie poszukam ;) Również obserwuję :*
OdpowiedzUsuńChyba już wiem, co przywiozę sobie z Maroko XD. Też obserwuję ;).
OdpowiedzUsuńZ tą glinką do czynienia nie miałam za to z innymi owszem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie dodawałam glinki do szamponu a bardzo lubię ten zabieg - świetnie odświeża włosy :)
Nie miałam do czynienia z tył produktem, ale po Twoim opisie prezentuje się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdawiam.
Niestety nie używałam, ale trzeba to chyba zmienić ;)
OdpowiedzUsuńrównież obserwuję ;) Pozdrawiam
Nie miałam nigdy glinki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
hm, jakoś Twoja przygoda z myciem włosów tą glinką nie skłania mnie do zakupu :D
OdpowiedzUsuńdzięki za obserwowanie, odwdzięczam się :)
Twarz jak twarz... bardziej ciekawa jest ta wersja na włosy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: KLIK! :)
ciekawe metody, osobiście raczej mam suchą skórę głowy wiec póki co nie spróbuje
OdpowiedzUsuńDo twarzy używałam i jest super, ale w pielęgnacji włosów jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńChyba tylko raz stosowałam glinkę na skórę głowy, po mega podrażnieniu, jak miałam sobie skórę głowy rozdrapać. Choć wybrałam wtedy białą :P
OdpowiedzUsuńAkurat tego nie znam :O
OdpowiedzUsuńZapraszam www.ispossiblee.blogspot.com