Picie drożdży to jeden z pierwszych sposobów jaki zaczęłam stosować, aby przyśpieszyć porost włosów. Jest on dość popularny na blogach włosowych, a popularność tą zawdzięcza pewnie swojej skuteczności i niewielkim kosztom. Swego czasu kurację drożdżową powtarzałam bardzo często, aż w końcu, nie wiedząc czemu, całkiem o tym zapomniałam. Ostatnio postanowiłam wrócić do tego sposobu, bo efekty były rewelacyjne.
Dziś nadszedł czas na recenzję kolejnego produkt do włosów, którego używam już dłuższy czas. Jest to pierwsza recenzja odżywki bez spłukiwania, bo takich do niedawna w ogóle nie stosowałam.
Odżywka Gliss Kur Fiber Therapy według producenta jest przeznaczona do włosów przeciążonych koloryzacją lub zabiegami stylizacyjnymi. Moje włosy nie wpisują się w żaden z tych typów, ale nie widzę przeszkody, aby stosować ten produkt, bo zwracam uwagę jedynie na skład. Jest to po prostu odżywka z keratyną i traktuję ją jako źródło protein dla moich włosów, niezależnie od ich stanu.
Cena to ok. 15 zł za 200 ml.
Cześć! :)
Niedawno otrzymałam propozycję współpracy ze sklepem zagranicznym Banggood.com. Jest to, zaraz po Aliexpress, jeden z najpopularniejszych chińskich sklepów tego typu. Oferta sklepu jest szeroka - od sprzętu RTV i AGD po odzież, kosmetyki i różne gadżety. Nigdy wcześniej nie zamawiałam nic z takich stron, bo wydawało mi się to ryzykowne, a czas oczekiwania na przesyłkę odstraszający. Jakość zamawianych rzeczy i składy kosmetyków, mimo że często podane, pozostają pod znakiem zapytania. Miałam w ogóle nie korzystać z propozycji współpracy, dopóki nie przypomniałam sobie o chińskiej esencji Andrea, o której czytałam na bogu AniaMaluje, później u Anwen. Dziewczyny uzyskały nią świetne rezultaty w postaci dużego przyrostu włosów. I tak pomyślałam sobie - kurczę, na pewno da się znaleźć jeszcze więcej takich chińskich perełek! Rozejrzałam się trochę po Banggood i faktycznie, na Andrei się nie skończyło. Przygotowałam listę produktów przyśpieszających porost włosów, które chciałabym przetestować.
Choć kalendarzowa jesień zaczęła się już miesiąc temu, ja odczuwam ją mocniej dopiero od kilku dni. Niższe temperatury i deszcze zmusiły nas do ubierania się cieplej i noszenia przy sobie parasolek, ale zmiany w pogodzie dają się odczuć również we włosach.
Za sprawą niskich temperatur, wilgoci, wiatru i szalików, włosy stają się podatne na puszenie, uszkodzenia i plątanie, a ogrzewanie w pomieszczeniach wpływa na ich wysuszanie.
Lato już za nami, a do następnego jeszcze sporo czasu, ale kto powiedział, że nie możemy choć trochę do niego powrócić, np. za pomocą soczystych, owocowych zapachów, które się z nim kojarzą?
Brzoskwinia i mango to jedne z tych owoców, które przywodzą mi na myśl, ciepłe, słoneczne dni i to właśnie tymi owocami pachną kosmetyki Farmony ze znanej serii Tutti Frutti.
Za oknami coraz bardziej zimno i ponuro, ale mimo to uśmiech nie powinien znikać z naszej twarzy przez cały rok. Aby uśmiechać się jeszcze chętniej warto zadbać o to, aby nasze zęby były ładne i zadbane.
Choć możemy je wybielać u dentysty, a także w domu np. paskami wybielającymi, a nawet cytryną lub sodą oczyszczoną, wokół tych metod istnieje wiele kontrowersji. Dużo osób obawia się nadwrażliwości lub osłabienia zębów. Mam dla was całkowicie bezpieczny, naturalny i niedrogi sposób - wybielanie węglem aktywnym dostępnym w aptekach.
Tusz do rzęs to kosmetyk bez którego nie wyobrażam sobie makijażu. Lubię, kiedy rzęsy są wyraźne, ładnie rozdzielone, wydłużone i pogrubione. Taki efekt dają mi 3 ulubione w ostatnich miesiącach maskary:
L'oreal Volume Million Lashes So Couture, Maybelline Lash Sensational Intense Black, Lovely Curling Pump Up.
L'OREAL VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE
Maskara L'Oreal ma silikonową szczoteczkę, którą pracuje się bardzo wygodne. Ładnie podkreśla rzęsy. Sprawia, że są pogrubione, wydłużone. Nie skleja ich, nie tworzy grudek i zapewnia im naturalny wygląd. Tusz nie osypuje się w ciągu dnia. Jest to najdroższa z trójki, ale warta swojej ceny propozycja. Warto polować na niego w czasie promocji.
Cena: ok. 60 zł
MAYBELLINE LASH SENSATIONAL INTENSE BLACK
Równie dobry jak poprzednik tusz o nieco wygiętej, silikonowej szczoteczce, dzięki której łatwo możemy dotrzeć do rzęs w kącikach oka. Rzęsy są precyzyjnie rozdzielone, wydłużone i pogrubione, a czerń faktyczni intensywna. Tusz wytrzymuje cały dzień bez osypywania się. Ma wszystko to, czego wymagam od dobrego produktu. Jest tańszy od maskary z L'oreala, dlatego sięgam po niego nawet bez promocji.
Cena: ok. 37 zł.
LOVELY CURLING PUMP UP
To najtańsza propozycja z całej trójki. Szczoteczka znów jest silikonowa, lekko wyprofilowana. Bardzo wygodnie się ją używa. Tusz ładnie rozdziela rzęsy i oczywiście wydłuża je i pogrubia, a także nie osypuje się. Zauważyłam jeden minus - szybko wysycha w opakowaniu. Mimo to jak na tą cenę tusz jest rewelacyjny.
Cena: ok. 13 zł.
Wszystkie trzy tusze uwielbiam. Wyglądają świetnie na rzęsach, a efekt jaki dają jest podobny - rozdzielone, wydłużone i pogrubione rzęsy. Różni je głównie cena, dlatego stosuję je zamiennie, w zależności od tego jaką kwotę chcę akurat przeznaczyć. Na promocji poluję na droższe opcje, a tusz z Lovely jest świetną alternatywą kiedy portfel świeci pustkami. :)
Jakie są wasze ulubione maskary?
Zapraszam na:
Liść laurowy kojarzy nam się głównie z kuchnią i mało kto wie, że może znaleźć zastosowanie w walce z niedoskonałościami. Ma właściwości odkażające, gojące, przeciwgrzybicze, antybakteryjne, regenerujące. W prosty sposób możemy wykonać z niego tonik, który będzie odpowiedni do skóry tłustej i mieszanej, zanieczyszczonej, trądzikowej. Nie jest polecany osobom ze skórą wrażliwą i suchą, gdyż działa on lekko wysuszająco.
Płukanka octowa jest jedną z najpopularniejszych płukanek do włosów. Pomimo jej popularności, ja zaczęłam stosować ją niedawno i jestem zachwycona jej działaniem.
JAK DZIAŁA OCET?
- Ocet ma kwaśne pH, dzięki czemu zakwasza włosy, domykając ich łuski. Dzięki temu są gładkie, lejące, błyszczące, a tym samym mniej podatne na zniszczenia. Zamknięte łuski sprawią również, że farba będzie wolniej się wypłukiwała.
- wspomaga utrzymanie właściwego pH skóry
- zmniejsza przetłuszczanie
- wspomaga walkę z łupieżem
- usuwa osady pochodzące z twardej wody i oczyszcza włosy z nadbudowanych skladników kosmetyków
JAK ZROBIĆ I STOSOWAĆ PŁUKANKĘ OCTOWĄ?
Najlepszy będzie ocet jabłkowy, ponieważ jest produktem naturalnym. Możemy użyć też octu z innych owoców, ale należy unikać octu spirytusowego, który jest dużo mocniejszy i może wysuszyć włosy.
1-2 łyżki octu dodajemy do litra letniej wody. Najlepiej aby woda była przegotowana lub odstana przez noc - wtedy jest bardziej miękka.
Tak przygotowaną płukankę stosuję po umyciu włosów i ostatecznym zastosowaniu maski/odżywki. Świetne sprawdza się też po oczyszczaniu sodą, która otwiera łuski. (pisałam o tym TUTAJ). Powoli wylewam płukankę na włosy i skórę głowy, a następnie normalnie suszę włosy lub pozwalam im wyschnąć. Wiadomo, że ocet ma nieprzyjemny zapach, ale po wyschnięciu ulatnia się on, dlatego nie musicie się tego obawiać. ;)
Częstotliwość stosowania octu to kwestia indywidualna. Jeśli macie suche włosy, dobrze jest zrobić roztwór o mniejszym stężeniu i nie stosować go częściej niż 2 razy w tygodniu. Moje włosy są w dobrej kondycji i nawet przy codziennym stosowaniu płukanka ich nie wysusza - są wygładzone i błyszczące.
Stosowałyście płukankę octową? Lubicie ją? A może macie inne ulubione płukanki? :)
Zapraszam też na:
Przy okazji aktualnej promocji w Rossmanie zdecydowałam się na zakup kilku nowości. Pomimo -49% i tak postawiłam na produkty, które nawet bez promocji są niedrogie. Jednymi z nich są maska (kuracja) i olejek do włosów serii ISANA HAIR PROFESSIONAL Oil Care.
Marokańska glinka Ghassoul (Rhassoul) znana jest już od XII wieku. Jest to naturalnie powstały składnik mineralny o niezwykłych właściwościach pielęgnacyjnych, którego nazwa pochodzi od arabskiego słowa „ghassala” (czyt. rasala), co oznacza po prostu „myć". Od dawna używana była do mycia włosów, oczyszczania twarzy i ciała i doceniana jest przez kobiety również współcześnie.
Jestem posiadaczką tłustej i dość kapryśnej cery. Odkąd pamiętam na mojej twarzy często gościły niedoskonałości, a ponieważ jest to spowodowane głównie hormonami, kremy i zewnętrzne kuracje nie są w stanie całkowicie wyleczyć mojej cery. Mimo to istnieją takie kosmetyki, które w dużym stopniu mi pomagają i jednym z nich jest krem La Roche-Posay, Effaclar Duo [+].
Większość z was pewnie stosowała, albo przynajmniej słyszała o stosowaniu na włosy oleju kokosowego. Podobnie właściwości ma też inny produkt - mleczko kokosowe.
Dokładne oczyszczanie włosów jest konieczne, aby były lekkie, gładkie i mogły wchłaniać nowe składniki odżywcze. Na co dzień używam szamponu bez SLS, a raz w tygodniu oczyszczam włosy mocniejszym szamponem. Czasem jednak nawet SLS nie radzi sobie wystarczająco, zwłaszcza kiedy stosuję wiele masek, dlatego ostatnio postanowiłam zacząć używać do mocniejszego mycia sodę oczyszczoną.
W prawidłowej pięlęgnacji włosów ogromnie ważna jest równowaga proteinowo-emolientowo-humektanowa. Każde z tych składników powinny być stosowane w odpowiedniej ilości, Przeproteinowanie włosów to dostarczenie im zbyt dużej ilości protein. Stosując nadmierną ilość produktów proteinowych, zamiast odżywionych, błyszczących włosów otrzymujemy efekt odwrotny - stają się one suche, szorstkie i matowe, co jest skutkiem nadbudowania się białek na ich powierzchni.
Niedawno jej opakowanie zostało nieco zmienione, skład ulepszony, a na półkach sklepowych pojawiła się też jej nowa siostra: Oil Repair 3 Butter. Zdążyłam wykorzystać już 2 opakowania i równie mocno ją pokochałam.
Czym się różnią, skoro obie działają tak dobrze? Która z nich jest lepsza? Postaram się porównać ich składy.
Ponad miesiąc temu postanowiłam jeszcze mocniej wspomóc swoją cerę od środka i do suplementacji cynkiem, który sprawdził się świetnie, dołączyłam bratek. O jego pozytywnym wpływie na trądzik słyszałam już dawno i pamiętam, że brałam go w okresie dojrzewania, ale nie wiem jaki wpływ miał wtedy na moją cerę, więc postanowiłam wrócić do niego po latach.
Jakie właściwości ma bratek ?
Bratek, a właściwie fiołek trójbarwny jest źródłem znany jest ze swoich właściwości detoksykacyjnych. Oczyszcza i odtruwa organizm, dzięki czemu poprawia nie tylko wygląd naszej cery, ale i ogólne samopoczucie. Bratek ma także właściwości przeciwzapalne oraz zmniejszające łojotok, dlatego jest polecany osobom z trądzikiem, ale też z przetłuszczającą się cerą i włosami.
Oprócz tego działa też antyoksydacyjnie, moczopędnie, uszczelnia naczynia krwionośne.
Wszystkie właściwości roślina ta zawdzięcza obecności flawonoidów - naturalnych substancji roślinnych.
Jak sprawdził się u mnie ?
Kurację bratkiem rozpoczęłam 5 tygodni temu. Przed jej rozpoczęciem półtora miesiąca przyjmowałam już cynk, który poprawił wygląd mojej cery, ale chciałam wspomóc ją jeszcze bardziej. Wybrałam bratek w tabletkach AVETPHARMA, również z dodatkiem cynku, bo akurat taki znalazłam w aptece. W opakowaniu znajdziemy 50 tabletek. Przyjmowałam codziennie po 2 tabletki, czyli łącznie 300 mg ekstraktu z fioka trójbarwnego i 100 mg (100% RWS cynku).
Efekty miło mnie zaskoczyły. Połączenie suplementacji cynkiem i bratkiem okazało się strzałem w dziesiątkę, bo niewiele rzeczy pomaga mojej cerze, z którą mam problemu z powodów hormonalnych. Cera po cynku mniej się przetłuszczała i ilość wyprysków się zmniejszyła, a po bratku zauważyłam, że efekty te są jeszcze intensywniejsze, a cera jest wyraźnie mniej zanieczyszczona. Zmniejszyła się też ilość zaskórników.
Zamierzam kontynuować kurację bratkiem i cynkiem bo jest to coś, co naprawdę mi pomaga :)
Zamiast połykania tabletek możemy pić herbatkę z bratka. Ja jednak uznałam tabletki za wygodniejszą opcję.
Śmiało mogę polecić bratek wszystkim, którzy mają problemy z cerą, ale też jako pomocnik przy detoksykacji. Toksyny mają mocno negatywny wpływ na nasz wygląd i samopoczucie, więc nawet jeśli nie widzisz problemu gołym okiem, ale brak ci energii, może być to znak, że warto odtruć swój organizm. :)
źródło: http://biotekpolska,pl |
Zabieg polega na umieszczeniu w skórze pigmentu za pomocą bardzo cienkiej igły, a efekt utrzymuje się do kilku lat (najczęściej 1-5 lat, w zależności od rodzaju skóry).
Pewnie sporo z was zmaga się z problemem szybko przetłuszczających się włosów. Mnie niestety ten problem dotyczy, ale staram się sobie z tym radzić. W kilku źródłach znalazłam informację o ograniczających wydzielanie sebum właściwościach cytryny, więc sama postanowiłam wypróbować jak sprawdzi się to u mnie.
Jak pewnie wszyscy wiemy, składniki odżywcze mają ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu, a niedobory objawiają się także na zewnątrz. Jeśli wypadają nam włosy, paznokcie są kruche, a cera nie wygląda najlepiej, możemy mieć do czynienia z brakami w naszym ciele. W takim przypadku zewnętrzne wspomaganie się kosmetykami niewiele nam pomoże.
Jeżeli macie problemy tego typu, warto wypróbować cynk.
Pewnie większość włosomaniaczek słyszała już o maske Alterra Granat i Aloes. Jest to maska dostępna w każdym Rossmanie (za niecałe 10 zł za 150 ml). Przez jednych uwielbiana, przez innych wręcz przeciwnie. Choć jest mi dobrze znana od dawna, to od początku prowadzenia bloga jeszcze o niej nie wpominałam. Najwyższy czas napisać co ja o niej sądzę.
Banany mają nie tylko świetne walory smakowe, ale równie dobrze sprawdzą się w pielęgnacji naszych włosów, a dzięki temu, że są niedrogie i łatwo dostępne, mogą być stosowane przez każdego w postaci maski do włosów.
Serum do końcówek przetestowałam już naprawdę wiele. Mimo, że głównymi składnikami są w nich zazwyczaj silikony, to jednak działanie mogą mieć bardzo odmienne. Ostatnio używanym przeze mnie tego typu produktem był Pantene Pro-V, Olejek Odbudowujący Keratynę z Witaminą E.
Czy mi się sprawdził? Zapraszam na recenzję!
Ostatnio lubię testować nowe maski i odżywki. Dove Pure Care Dry Oil jest już na wykończeniu, więc przyszła pora na recenzję !
Swoją odżywkę zakupiłam w Hebe na promocji, ale cena regularna to ok. 20 zł za 250 zl.
Istnieją takie kosmetyki, które weszły na stałe do mojej pielęgnacji i są moim absolutnym niezbędnikiem. Jednym z takich produktów jest żel aloesowy GorVita, którego używam regularnie od ponad roku. Kupuję go w aptece i płacę ok. 12 zł za 150 ml. Cena jest wręcz śmieszna jeśli przyjrzymy się jak wiele zastosowań może mieć ten żel i jak świetne jest jego działanie.
Przy ostatnich zakupach w Hebe stwierdziłam, że czas wypróbować coś nowego i postawiłam na maskę, do której zachęciły mnie opinie na Wizażu - L'oreal Elseve - Magiczna Moc Olejków.
Cena: ok.20 zł za 300 ml.
''Odżywcza Maska Balsam zawiera szlachetną formułę łączącą niezwykłą moc 6 Olejków Kwiatowych, oferując intensywną pielegnację, nasycając włókna włosów wspaniałym działaniem odżywczym. Jej szybko wchłaniająca się, łatwa w spłukiwaniu formuła sprawia, że włosy są jedwabiste w dotyku."
Aqua, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetyl Esters, Titanium Dioxide, Iron Oxides, Yellow 6, Yellow 5, Chamomilla Recutta Extract/Matricaria Flower Exctract, Mica, Coconut Oil, Trideceth-6, Chlorhexidine Digluconate, Sunflower Seed Oil Nelumbium Speciosum Extract, Linum Usitatissum Flower Extract, Amodimethicone,Capryl Glycol, Caprylic, Caramel, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Rosa Cannia Flower Extract, Bisabolol, Cetrimonium Chloride, BHT, Citric Acid, Glycine Soja Oil, Parfum.
WYCIĄGI ROŚLINNE, EMOLIENTY, HUMEKTANTY
Skład jest całkiem niezły. Znajdziemy w nim głównie ekstrakty roślinne (z rumianku, kwiatu lotosa, lnu, gardenii tahitańskiej i róży), a także emolienty, w tym oleje (kokosowy, słonecznikowy i sojowy). Reszta to substancje barwiące, emulgator i substancje konserwujące.
Zapach produktu jest przepiękny - lekki, słodki, wyczuwam w nim też jakby minimalną nutę cynamonu.
Konsystencja według mnie jest w sam raz - nie za gęsta i nie za rzadka.
W masce są też liczne złote, połyskujące drobinki, które uprzyjemniają stosowanie ( na zdjęciu niestety ich nie widać).
A teraz najważniejsze - jak działa na włosy?
Moje kudły bardzo ją polubiły ! Są po niej gładkie, sypkie, dociążone, ale nie obciążone i dobrze się rozczesują. Mam dość rzadkie włosy, ale mimo to maska pozostawia je lekkie i dodatkowo ślicznie pachnące.
Dużym plusem jest to, że jest dostępna w większości drogerii. Na pewno będę do niej wracać.
Stosowałyście już tą maskę? Jakie są wasze ulubione maski/odżywki drogeryjne?
Odkąd prowadzę tego bloga nie robiłam jeszcze żadnej włosowej aktualizacji, a to głównie dlatego, że zdjęcia robię sama i wyczynem jest dla mnie zrobić sobie ładne zdjęcie włosów od tyłu, w dodatku samowyzwalaczem z tableta. Jeden z pierwszych postów dotyczył właśnie moich włosów, ale zdjęcia jakością nie powalały ;)
Dziś jednak stwierdziłam że zdjęcia będą jakie będą, ale aktualizacja by się przydała, dlatego trochę się namęczyłami pokażę wam jak obecnie wyglądają moje włosy i jak wyglądała moja pielęgnacja w lutym.
Pielęgnacja w lutym:
Szampon łagodny: BabydreamSzampon oczyszczający: Farmona, Herbal Care "Czarna Rzepa" 1-2 razy w tygodniu
Odżywki/maski : Kallos Keratin, Garnier Oil Repair 3, Alterra Granat&Aloes
Oleje: olej rycynowy+olejek rozmarynowy na skalp (2x tyg) , olej musztardowy, kokosowy, jojoba
Serum silikonowe: - Bioelixire Argan Oil, Pantene 'Olejek odbudowujący keratynę z witaminą E'
Suplementy: - SkrzypStrong, witamina D3
Inne: stosowanie miodu i cynamonu do masek, żel aloesowy Gorvita przed olejowaniem
Farbowanie: Henna Khadi z Amlą i Jatrophą
Końcówki wyglądają tu na przerzedzone, ale jedynie schowały się za oparcie ;) |
Niestety zdjęcia nie oddają w pełni blasku i kondycji, czego bardzo żałuję.
Włosy są 2 tygodnie po farbowaniu henną. To był mój drugi raz z henną Khadi z Amlą i Jatrophą, bo zazwyczaj używałam odcienia Ciemny Brąz, ale jestem bardzo zadowolona z efektu. W lutym zyskały dużo blasku i myślę, że dużo pomogły mi w tym miód i cynamon, które zaczęłam stosować głównie w celu lekkiego rozjaśnienia przed farbowaniem.
Póki co planuję kontynuować aktualną pielęgnację, ewentualnie rozpocznę jakąś kurację.
Zastanawiam się też nad podcięciem włosów na równo.
A jak się mają wasze włosy w tym miesiącu ?
Zdaję sobie sprawę, że wpis o samym szamponie może nie należy do najciekawszych, ale stwierdziłam że akurat ten produkt jest na tyle dobry, że muszę o nim napisać. Mowa o szamponie Farmony: Herbal Care 'Czarna Rzepa'.
Jest to kosmetyk, który zawiera SLS, więc ja używam go do mycia 1-2 razy w tygodniu do mocniejszego oczyszczenia, ale dobry będzie też do codziennego stosowania dla osób, które lubią SLS.
Szampon kupiłam z Hebe za ok. 8 zł.
Nasz szampon z czarną rzepą opracowaliśmy dla wszystkich, którzy mają osłabione i wypadające włosy. Skomponowaliśmy go z cenionych od wieków naturalnych składników roślinnych, które uzupełniają niedobory minerałów, głęboko odżywiają i pobudzają cebulki, wzmacniają włosy i przede wszystkim hamują ich wypadanie. Włosy z dnia na dzień są mocniejsze, gęstsze, pełne witalności i blasku. W opracowanie receptury, opartej na bogatej tradycji zielarskiej, włożyliśmy całe nasze doświadczenie, dlatego jesteśmy spokojni o efekty.
Obiecywane efekty:
Obiecywane efekty:
- zdrowe, mocne i gęste włosy,
- grubsze i pełne objętości,
- odporne na uszkodzenia,
- jedwabiście gładkie, sprężyste i lśniące.
Składniki aktywne:
- Ekstrakt z korzenia czarnej rzepy wyraźnie wzmacnia włosy, pobudza ich wzrost i hamuje wypadanie, gdyż zawiera siarkę- naturalny budulec włosów.
- Białka pszeniczne odbudowują strukturę włosów, przywracając im piękny, zdrowy wygląd.
- Płynna keratyna regeneruje i uelastycznia włosy.
- Inutec chroni włosy i ułatwia rozczesywanie.
Jak już wspominałam, w składnie znajdziemy SLS, ale jako że wybrałam ten szampon właśnie jako oczyszczający, nie uznaję tego za wadę i nie będę się na tym skupiać.
Na uwagę zasługuje fakt, że ekstrakt z czarnej rzepy jest rzeczywiście wysoko w składzie. Następnie znajdziemy Inulinę (inutec)o właściwościach prebiotycznych, keratynę, proteiny zbożowe, czyli wszystko o czym zapewnił nas producent.
Szampon nie zawiera alkoholu etylowego, parafiny, barwników i parabenów.
Skład jak na ten rodzaj kosmetyku jest naprawdę całkiem niezły.
Na początku zwróciłam uwagę na opakowanie, które ułatwia aplikację. Dzięki niemu nie wylejemy zbyt dużo produktu.
Zapach jest ziołowy, specyficzny i pewnie nie każdemu się spodoba, ale ja uważam że jest całkiem przyjemny i świeży.
Produkt jest przezroczysty i ma dosyć lekką konsystencję,
Wiadomo, że jednak nie opakowanie czy konsystencja są tu najważniejsze, ale działanie,
Ja jestem bardzo zadowolona z tego szamponu. Świetnie oczyszcza i mimo że używam go od miesiąca tylko 2 razy w tygodniu, to mam wrażenie, że rzeczywiście pomógł mi wzmocnić włosy.
Włosy po zastosowaniu są lekkie i uniesione u nasady.
Czy plącze? Ja tego nie zauważyłam dlatego, że i tak po każdym myciu nakładam odżywkę.
Jeśli chodzi o uelastycznienie i regenerację włosów to tego efektu też nie zauważyłam i nie wierzę, że jakikolwiek szampon, który po chwili spłukujemy może dać nam taki efekt. Od tego są odżywki, maski i oleje.
Mimo to uważam, że szampon zasługuje na pozytywną ocenę, bo ma niezły skład, nie szkodzi moim włosom, dobrze je oczyszcza, a nawet nieco je wzmocnił. Dodatkowym plusem jest to, że jest niedrogi. Na pewno pozostanie na dłużej w mojej pielęgnacji.
Używałyście tego produktu? Jaki jest wasz ulubiony szampon z SLS?
Ten wpis powstał we współpracy z portalem KobiecePorady.pl .
______________
Lubię szperać po kuchennych szufladach i szukać rzeczy, które nadałyby się do celów kosmetycznych i gdy natrafiłam na kurkumę przypomniało mi się, że kilka razy natknęłam się w internecie na przepis na maseczkę z niej. Nie zastanawiając się, postanowiłam sama wypróbować jej działanie.
Maseczka z dodadkiem kurkumy jest od dawna stosowana przez Hinduski. Podobno zgodnie z tradycją panna młoda stosuje ją na dzień przed ślubem, aby jej cera była piękna i promienna.
Kurkuma ma działanie:
-rozjaśniające, poprawiające koloryt
-antybakteryjne
-przeciwzapalne
-antyoksydacyjne
Wykonanie tej maseczki jest bardzo proste.
Będziemy potrzebować:
-1-2 łyżki kurkumy
+ dowolne dodatki, np:
-jogurt/maślanka
-miód
-olej, dostosowany do typu cery, np. jojoba, oliwa z oliwek, olej kokosowy
Kurkumę mieszamy z niewielką ilością jogurtu, miodu lub oleju, . Możemy nawet dodać wszystkiego po trochu. Ważne, żeby były to składniki, które nasza cera lubi. Wszystko mieszamy na gęstą papkę.
Mieszankę nakładamy na twarz na 20-40 minut i dokładnie zmywamy wodą.
Po zmyciu cera jest pełna blasku, ale też....żółta ! Tak, maska skutecznie barwi wszystko dookoła, łącznie z naszą twarzą. Uwaga na ubrania! ;) Najlepiej nałożyć ją wieczorem i zmyć samą wodą, aby mogła jeszcze trochę podziałać (dobroczynne działanie zawdzięczamy właśnie żółtemu pigmentowi), a rano dokładniej domyć twarz.
Ze zmyciem żółtego barwnika trzeba nieco powalczyć, ale spokojnie da się to zrobić. Ja domywam go do końca myjąc twarz dokładnie 2 razy żelem i przecierając wacikiem. Można też wspomóc się olejami.
Mimo tego barwienia uważam, że efekty rekompensują wszystko i warto stosować tę maskę.
Polecam ją wszystkim, a szczególnie tym, którzy mają cerę z trądzikiem, stanami zapalnymi, przebarwieniami lub po prostu pozbawioną blasku.
Ja jestem zachwycona efektami !
A wy słyszałyście o takich właściwościach kurkumy? Skusicie się na wypróbowanie ?